Drodzy Czytelnicy, w jaki sposób obieracie wakacyjny
kierunek wypraw? Obawiam się, że powoli minęły czasy wędrówek palcem po
globusie i w obecnej chwili w mało którym polskim domu można go znaleźć. Trochę
szkoda. Takie „wędrówki” przypominają mi lata dziecinne i czasy, kiedy mapy
Google były czystą abstrakcją a komórka mogła być jedynie obronną cegłą a nie
samodzielnym centrum dowodzenia jak obecnie.
Planowanie moich tegorocznych wakacji zaczęło się od
książki, oczywiście kucharskiej. W czasie moich wędrówek po sieci trafiłam
przypadkiem na krótką notkę dotyczącą „Bałkańskich zapisków kuchennych”, a jako
że od lat intryguje mnie ten region po kilku minutach trafiłam na stronę poświęconą całej serii, co oczywiście doprowadziło do niekontrolowanego aktu
zakupowego. I nie żałuję.
Całą pierwszą część poświęconą jarskiej bułgarskiej kuchni
przeczytałam jak powieść. Lubię przeglądać książki kucharskie oglądając
zdjęcia, czytając nazwy potraw, ale zagłębiam się tylko w wybrane przepisy. Ta
książka jest jednak inna. Powoli wprowadza nas w rys kulturowy Bułgarii,
którego nieodłącznym elementem jest kuchnia. To książka, w której przepisy
zgrabnie przeplatają się z anegdotkami, czy po prostu faktami historycznymi,
które dodają całości swoistego smaczku.
Po skończonej lekturze obranie wakacyjnego kierunku było
czystą formalnością. Za to przede mną pojawiły się trzy cele: zdobycie
glinianych naczyń do gotowania zwanych guweczami, spróbowanie fety oraz jogurtu
czyli filarów lokalnej kuchni.
Pasta z bakłażana
4 bakłażany
4 papryki
2 pomidor
4 ząbki czosnku
½ wiązki pietruszki
Pół filiżanki oliwy
2 łyżki octu winnego
Sól
Proporcje, które podałam pochodzą
z książki „Bałkańskie zapiski kuchenne: książka I Kuchnia jarska Bułgarów w przepisach i komentarzach” . Ja natomiast zmniejszyłam porcję do ¼ a więc przygotowałam pastę z jednego
bakłażana, jednej papryki, małego pomidora, ale po czasie mogę stwierdzić, że
lepiej byłoby użyć połowy. Nie dodałam też pietruszki.
Bakłażan opiekałam w piekarniku
aż skórka pękła, a następnie moczyłam go przez godzinę w zimnej wodzie jak radzi
książka, by się pozbyć goryczy i muszę przyznać, że to genialna rada i
zdecydowanie pomaga. Paprykę również opiekałam w piekarniku.
Obrane bakłażany powinniśmy
rozdrobnić w moździerzu lub drewnianym naczyniu. Przyznaję się do pewnej
profanacji, ponieważ potraktowałam je po prostu blenderem. Obraną paprykę
również rozdrabniamy i mieszamy z bakłażanem. Do masy dodajemy startą porcję
pomidora, a następnie mieszając oliwę, ocet, sprasowany czosnek i sól. Jeśli
mamy ochotę na pietruszkę również i ją.
Chociaż przyznaję, że mi pasta bardzo smakowała i bez niej.
A oto pasta wykorzystana do przygotowania kosmopolitycznej
kanapki z foccatią i szynką szwarcwaldzką pozująca wraz z dowodem spełnienia
jednego z celów – jednym z kupionych przeze mnie guweczy.
A na koniec coś dla Was, Drodzy Czytelnicy, jako element strawy duchowej - trochę bułgarskiej muzyki.
Prawa autorskie do zdjęć oraz treści wpisów należą do autorki
bloga. Jeśli chcesz zacytować fragment wpisu proszę o podanie źródła i kontakt
mailowy kuchnia.poli@gmail.com.